niedziela, 11 maja 2008

SYSTEM EDUKACJI W ANGLII





Od 25 kwietnia do 7 maja przebywałam w Anglii – w Swindon. Przyglądałam się systemowi nauczania w szkole podstawowej dla obcokrajowców.
Pierwszym poziomem edukacji jest Nursery School (Pre-school Education), który obowiązuje dzieci do piątego roku życia. Nursery School dopowiada polskiemu przedszkolu, natomiast podstawówce odpowiada Primary School. Tutaj dzieci uczą się, gdy osiągają 6 rok życia.
Następnym poziomem edukacji jest Comprehensive School, czyli odpowiednik polskiego gimnazjum. Różnica polega jednak na podziale angielskich gimnazjów na ogólne i selektywne, do których rekrutacja odbywa się przede wszystkim na bazie zainteresowań dzieci.
Angielskie Sixth Form to odpowiednik polskich szkół średnich. Po ukończeniu Comprehensive School młodzież zdaje egzamin „General Certificate in Secondary Education”. Stanowi on podstawę przyjęcia do szkoły średniej, w której pozostaje się do ukończenia 18 roku życia. Sisth Form kończy się egzaminem A: level exam, który teoretycznie odpowiada polskiej maturze.
Na chcących dalej kontynuować pobieranie nauki czeka „College” lub „University”. Uwieńczeniem tego poziomu edukacji jest tytuł Bachelor (w skrócie BA), co z kolei odpowiada polskiemu licencjatowi. Następnym stopniem jest dyplom Master (czyli w skrócie MA). Gdy student uzyska dyplom Bachelor lub Master może kontynuować naukę na studiach uzupełniających, czyli na post-graduate Studies.
Podczas zajęć angielscy nauczyciele mają możliwość stosowania wielu pomocy dydaktycznych. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy zobaczyłam, iż w każdej sali umieszczona jest tablica interaktywna. To urządzenie o wyglądzie dużej tablicy, współdziałającej z komputerem i projektorem multimedialnym. Tablica pełni rolę wielkiego monitora, który reaguje na dotyk specjalnego pióra. Dzięki temu osoba stojąca przy tablicy może obsługiwać dowolny program uruchomiony w komputerze. Tablica ma ponadto własne oprogramowanie ułatwiające prace nauczycielowi oraz pozwalające na robienie notatek i zapisywanie ich w pamięci komputera. O tablicach zielonych, po których pisze się kredą, angielscy uczniowie nie mają zielonego pojęcia. Dla nich to zamierzchła przeszłość.
Mam tylko nadzieję, że w Polsce za kilkanaście lat każda szkoła będzie wyposażona w taki  sprzęt, który stanowi wsparcie nauczyciela w procesie edukacji.
Pragnę wspomnieć rownież o jeszcze jednej kwestii. W szkole, gdzie byłam, biblioteka mieści się na korytarzu. Nie ma tam nauczyciela bibliotekarza. Uczniowie samodzielnie dokonują wyboru książek, które biorą do domów nie tłumacząc się nikomu. Nie prowadzą tam rejestru wypożyczeń. Wszyscy wychodzą z założenia, że książka jest dla ucznia i to on decyduje o swoich potrzebach czytelniczych. W szkole, gdzie pracuję takie rozwiązanie nie byłoby możliwe. Sądzę, że większośc pozycji nigdy by nie wróciło do biblioteki. Czy to znaczy, że nasze szkoły źle wychowują dzieci??? 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jednym słowem pozostało nam tylko pozazdrościć szkołom angielkim takiego sprzętu.

Anonimowy pisze...

Może i mają niezły sprzęt ale biblioteka umieszczona na fotce jest wstrętna.